poniedziałek, 27 sierpnia 2007

CREMASTERY











The Cremaster Cycle to kino pomieszanych gatunków, gdzie obok siebie współistnieją horror, musical, kryminał, komedia i dramat. To też niezwykła mieszanka stylów - gotyku, baroku, surrealizmu. Trwający ponad sześć godzin, pięcioczęściowy projekt łączący film i sztuki wizualne, sam twórca określa przede wszystkim mianem - meta rzeźby. Tytułowy Cremaster to nazwa zapożyczona od medycznego określenia zespołu mięśni, regulujących temperaturę w męskich jądrach. Jednocześnie pojęcie to jest najlepszym przykładem funkcjonowania zasady hipertrofii, wyznawanej przez Matthew Barneya, przekonanego o tym, że tak samo jak tkanka mięśniowa, która pod wpływem oporu silniej się rozwija, również i forma artystyczna potrzebuje pewnej dawki oporu, aby mogła się udać.

Cremastery to przede wszystkim audiowizualne dzieła sztuki, w przeciwieństwie do innych tego typu projektów eksperymentalnych, angażujące duże budżety i profesjonalne środki, przeznaczone do wyświetlania na dużych kinowych ekranach. Ich produkcja jest współfinansowana ze środków własnych artysty (według notowań „artfactes” sytuującego się na pozycji 113. najlepiej zarabiających artystów świata), nowojorskiej Gladstone Galery a także fundacji, prywatnych kolekcjonerów sztuki i sponsorów. Projekcje odbywają się bardzo rzadko, najczęściej towarzysząc wystawom prac Barney”a, w bardzo starannie wyselekcjonowanych przez artystę prestiżowych instytucjach związanych z sztuką współczesną, kinach studyjnych i na festiwalach filmowych.

Cremaster 1 (1995 / 40'30")

Scenariusz i reżyseria - Matthew Barney // Produkcja - Barbara Gladstone i Matthew Barney // Zdjęcia - Peter Strietmann // Fotosy i fotografie - Michael James O'Brien // Obsada - Marti Domination

Cremaster 2 (1999 / 79'00")

Scenariusz i reżyseria - Matthew Barney // Produkcja - Barbara Gladstone i Matthew Barney // Koprodukcja - Chelsea Romersa // Zdjęcia - Peter Strietmann // Muzyka - Jonathan Bepler // Design i wizerunek - Matthew D. Ryle // Fotosy i fotografie - Michael James O'Brien, Chris Winget // Obsada - Norman Mailer and Matthew Barney

Cremaster 3 (2002 / 181'59")

Scenariusz i reżyseria - Matthew Barney // Produkcja - Barbara Gladstone i Matthew Barney // Koprodukcja - Chelsea Romersa // Zdjęcia - Peter Strietmann // Muzyka - Jonathan Bepler // Design i wizerunek - Matthew D. Ryle // Światło, fotosy i fotografia - Chris Winget // Obsada - Richard Serra, Aimee Mullins i Matthew Barney

Cremaster 4 (1994 / 42'16")

Scenariusz i reżyseria - Matthew Barney // Produkcja - Artangel (London) / Fondation Cartier pour l'art contemporain (Paris) / Barbara Gladstone (New York) // Zdjęcia - Peter Strietmann // Obsada - Matthew Barney

Cremaster 5 (1997 / 54'30")

Scenariusz i reżyseria - Matthew Barney // Produkcja - Barbara Gladstone i Matthew Barney // Zdjęcia - Peter Strietmann // Muzyka - Jonathan Bepler // Fotosy i fotografie - Michael James O'Brien // Obsada - Ursula Andress i Matthew Barney

Kinowe dzieło amerykańskiego artysty wbrew klasycznym zasadom arytmetyki otwiera Cremaster 4 z 1994 - wyścig bolidów specjalnej konstrukcji na torach brytyjskiej wyspy Man, w którym wszechstronny artysta wciela się w rolę fauna o wyglądzie dandysa.

Drugi w kolejności, Cremaster 1 z 1996 roku nawiązujący do choreograficznych osiągnięć Leni Riefenstahl, rozgrywa się na stadionie futbolowym i w sterowcach unoszących się nad płytą boiska uniwersytetu w Idaho.

Cremaster 5 z roku 1997 przenosi widza do Budapesztu, gdzie w bogatych wnętrzach barokowej opery i secesyjnej łaźni śledzimy losy tajemniczego Harry Houdiniego, słynnego iluzjonisty końca XIX wieku, utożsamianego z alter ego artysty. W operowej roli Królowej łańcuchów, wyśpiewującej tragiczne arie w imponujących wnętrzach fin de siėcle, głównie w termach Gaelerta, występuje Ursula Andress.

Cremaster 2 z roku 1999 to gotycki western, w którym pisarz Norman Mailer wciela się w rolę Harry’ego Houdiniego, zaś Matthew Barney w opisywanego przez pisarza w Pieśni kata obłąkanego mordercę Gary Gilmore’a. W Cremasterze 2 zobaczyć można m.in. kanadyjskie lodowce, pustynie Utah, zbudowaną z pszczelego wosku świątynię Mormonów, usypane z soli ranczo na środku martwego jeziora, oraz starannie wykreowane przez Barneya surrealistyczne wnętrza. W filmie pojawiają się roje pszczół, kopulujące pary, medium spirytystyczne, rodeo z ujeżdżaniem byków, amerykańska kawaleria złożona z samych kobiet o taliach os, maniakalni mordercy i iluzjoniści.

Premiera Cremastera 3, swoistego dopełnienia całości kinematograficznej wizji Barney’a miała miejsce w roku 2002 w Kolonii, w Muzeum Ludwika, gdzie w sposób szczególny zaaranżowana została również sama przestrzeń wystawiennicza. Muzealne podłogi pokryto astroturfem, materiałem, którym wyłożone są amerykańskie stadiony. Eksponaty z poszczególnych odcinków jądrowego cyklu, obiekty z wazeliny, parafiny, soli, wosku pszczelego, silikonu, niczym relikwie umieszczono w i na szklanych ołtarzykach. Ekspozycje uzupełniały fotografie ekscentrycznego mistrza metamorfoz i hipertrofii w jego kolejnych wcieleniach i charakterystycznych ramkach z galaretki naftowej. Ogromne zainteresowanie wzbudzał również bar z wazeliny (grający jedną z głównych ról w filmie Cremester 3), która nie mogła się roztopić ze względu na skomplikowane i dyskretnie ukryte urządzenie chłodnicze, regulujące, jak tytułowy anatomiczny męski zespół mięśni, temperaturę tej zazwyczaj dość płynnej substancji. Cremaster 3, zdaniem Barney’a jest pionową osią środkową całego cyklu. Jest rodzajem podwójnego zwierciadła, kierującego cały ten cykl na eliptyczne tory, po których poruszają się obecne już w poprzednich odsłonach cyklu postaci i motywy. Obok Nowego Jorku lat trzydziestych, budowanego wówczas wieżowca Chrysler Building i Muzeum Guggenheima, w świecie wykreowanym znalazło się miejsce dla kobiety o wyglądzie pantery w szklanych protezach zamiast nóg (w którą wcieliła się amerykańska kaleka modelka Aimee Mullins), przedstawicieli masonerii, architekta-wizjonera (w tej roli amerykański rzeźbiarz Richard Serra) oraz przestrzeni i przedmiotów w stylu Art Deco.

Brak komentarzy: